Nie ma

„Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości.(…) Czułość jest spontaniczna i bezinteresowna, wykracza daleko poza empatyczne współodczuwanie. Jest raczej świadomym, choć może trochę melancholijnym, współdzieleniem losu.”
Olga Tokarczuk.

Pełne czułości fotografie Lilianny Ligęzy-Jasik mocno wnikają w skórę widza. Siostry Nadzieja i Melancholia ścigają się w nich w nieustającym tańcu światła i ciemności. Tak smakuje cisza i szept, kobieta, której odebrało mowę, kobieta, której nie ma a jest. Jej drobiazgowość i spostrzegawczość w ujmowaniu rzeczywistości sprawia, że świadomie sięga po maleńkie ziarnko piasku jak i pojedyncze pasmo włosów. Docenia je i czuje głęboko- kontempluje rzeczywistość. Ten subiektywizm w postrzeganiu przez autorkę obecnego i nie-obecnego przenosi umysł widza w inny wymiar – tam, gdzie małe cząstki składają się na nieuchwytną wartość Życia. Życia, które nieustannie
przenika Śmierć.
Siostro, zetrzyj zmęczenie z czoła, spójrz na chwilowe maki – wrażliwe jak Ty. W Twych oczach słychać szept – tak właśnie smakuje cisza. Świadomość przemijania i rozpadu rzeczywistości przemawia w niemych fotografiach autorki i uderza zachwytem nad błogością chwil, liryzmem codzienności, dokładnym studiowaniem światła.
Fotografie Lilianny przenika wymowne milczenie pełne mistycznej aury, duchowej, ponadrzeczywistej przestrzeni uniesień, przeplatającej się z tragizmem braku i dojmującej pustki.
Przejmujące kadry, w których romantyczna koncepcja wiary w opiekę duchów przenika się z racjonalnym tropieniem śladów codzienności, ujmują swoją delikatnością i roztropnością. Uniwersalizm doświadczeń zawartych w niezwykle subtelnym czarno-białym malunku powala swoją bezpośredniością.
Oto jestem Siostro – taka jak Ty, sama choć „pośród”, „poza” chociaż „w”, coś we mnie i wokół jest a po chwili już tego nie ma. Brak słów by opisać jawę i sen – pozostaje obraz.
Krystalicznie czysty w swym przekazie – mówi, zadaje ból, leczy. Stąpanie po anielskich schodach, gdzie każdy krok dotyka kolejną czułą strunę w instrumentarium duszy, oczekiwanie na nadejście niewiadomego, który zapełni pustkę, przyniesie ukojenie, zmęczenie zamieni w wytchnienie, Melancholię w Nadzieję. Tańczą, tańczą obie w śnie, karmione świetlistością, łykiem ciepłej kawy o bladym świcie, trzymają się za ręce, nierozłączne towarzyszki egzystencji. Każde spojrzenie i najmniejszy gest w fotografii Lilianny mówi o czułości – empatii i bliskości towarzyszy cień lęku i zwątpienia, stoicki spokój bywa rozbity przez kroplę deszczu, wrażliwość to szkliwo źrenic, które przekazują więcej niż może Słowo. Zatracenie w błogiej senności przeplata się z ostrą trzeźwością umysłu. Symbole czasu i marności połączone z nicością tworzą niezwykłą opowieść o życiu Każdego z nas, niezależne od posiadanej płci. Tkliwa kobiecość wyraża zaś solidarność z Każdą niemą kobietą na świecie. To co niewypowiedziane musi mieć wydźwięk. To co intymne, staje się doświadczeniem Każdego.
Witaj Siostro, czas na pocieszenie, obejmę Cię właśnie teraz, gdy tak mocno mnie potrzebujesz. Nie jesteś Sama. Jestem. Zatracę Cię w cieple i subtelności, pokażę jak chwytać dni. Każdy ułamek Życia wart naszej uwagi, niechaj wpadnie nam w oko i tam już pozostanie – zdaje się szeptać czule autorka i zamyka to bezgłośnie w swych fotografiach.

Katarzyna Szlapa